Międzynarodowy Festiwal Producentów Muzycznych

Stanisław Soyka

...

Nagroda Człowieka Ze Złotym Uchem za „szczególną wrażliwość muzyczną i kunszt słowa”,

Mówi się o nim „zwierzę muzyczne”. Ciągle się zmienia, dużo improwizuje, a mimo to jego kompozycje można poznać już po kilku pierwszych dźwiękach. Jest niezwykle charyzmatyczny i z łatwością podbija serca zgromadzonej publiczności. Uważa się za człowieka szczęśliwego. Docenia to, co już umie, ale fascynuje go możliwość dalszego rozwoju. Twierdzi, że z wiekiem muzyka sprawia mu jeszcze większą radość, którą chce się dzielić z słuchaczami.

Stanisław Soyka – śpiewak, instrumentalista, kompozytor – już od lat należy do grona największych artystów polskiej sceny muzycznej. Komponuje i śpiewa pieśni o miłości oraz jej braku, pieśni o tęsknocie i spełnieniu. Nie ucieka przed wielkimi problemami współczesności. W jego dorobku znajdziemy ponad trzydzieści albumów, z których kilka osiągnęło multiplatynowe nakłady. Nigdy nie poddał się modom i trendom.

Wypracował swój własny język muzyczny, a bogactwo repertuaru może przyprawiać o zawrót głowy. Posiada na koncie dziesiątki autorskich kompozycji, lecz trudno pominąć fakt, że skomponował muzykę do wielu wierszy poetów polskich i… nie tylko.

Na początku roku ukazała się płyta „Muzyka i słowa Stanisław Soyka”. To pierwsza tak osobista artystyczna wypowiedź od piętnastu lat. Artysta muzycznie określa nowy album jako folk z przymrużeniem oka, ale – jak dodaje: Można na nim usłyszeć późne lata 70., rhythm & bluesa, wpływy reggae, a także po prostu – ballady.

Ten – w pełni autorski – album dzisiejszego Soyki jest prostolinijny, prawdziwy i szczery. To muzyczne wyznanie bez podrasowania. Jest tu polonez, jest i tango, w którym odbywa się cała amplituda uczuć: miłość, zazdrość, ciepło, zimno, gorąco. Jest pieśń o miłości do Warszawy i o tym, jaka do niej prowadziła droga – „Lubię wracać do Warszawy”, a także kompozycja szczególna: jak niewysłany list dojrzałego sześćdziesięcioletniego „chłopaka” do swych rodziców: „Mamulu, Tatulu”.

– Chciałem pokazać piękno świata, świata przedstawionego tak po prostu, przez dzisiejszego mnie. Zależało mi na tym, by ta muzyka mogła przytulać, dawać przestrzeń i oddech. A także, by te piosenki były dostępne dla każdego, kto lubi śpiewać. A w tych tekstach, mam wrażenie, że jest normalnie; tam jestem dzisiejszy ja. I gdy będziecie Państwo jej słuchać, będzie mi miło móc tam Państwa spotkać. I być może usiąść wspólnie na muzycznej „Ławeczce” – mówi o nowej płycie S. Soyka.

Artysta został uhonorowany statuetką w uznaniu za „Szczególną wrażliwość muzyczną i kunszt słowa”.

Zdjęcie: mat. pras. S. Soyka

Kup bilety na bieżące koncerty